Pulpecja - Małgorzata Musierowicz
Tytuł: Pulpecja
Autorka: Małgorzata Musierowicz
Narracja: trzecioosobowa
Tom: 8 z cyklu Jeżycjada
Liczba stron: 188
Wydawnictwo: Signum
Poznaliśmy już wszystkie córki Borejków przez te siedem dotychczasowych części. Wiemy już, że mają najstarszą córkę Gabę, która ma dwie córeczki z nieszczęsnego związku z Januszem Pyziakem. Następna jest Ida, która w części poprzedniej brała ślub ze swym wspaniałym wybrankiem Mareczkiem, tworząc piękną parę lekarzy. Kolejna Natalia aka. Nutria, studentka i ostatnia najmłodsza Pulpecja. Kiedy tak sobie czytam o Borejkach i poznaje ich co raz lepiej to niezmiennie towarzyszy mi wrażenie, że na sto procent moją ulubienicą będzie Gabrysia, potem hm... jednak nie, będzie to Ida. Teraz znów zmieniam zdanie to chyba Pulpa (zobaczymy co będzie by części 10 gdzie poznam bliżej Nutrię).
Dlaczego, wszyscy wymagają ode mnie dojrzałości, odpowiedzialności, równowagi - skoro ja nie
wyraziłam zgody na to by dorastać?!
Co czeka nas w tej 8 (dopiero hyhy!) części? Otóż znów znajdujemy się w mieszkaniu Borejków. Jest rok 1991 (czyli ten sam co w "Noelce", tyle że dzień później). Patrycja jest naszą towarzyszką przez te krótkie 188 stron. Przed nią matura, do której jakoś się jej nie pali przygotowywać. Największe problemy ma ona jednak z chłopacami, bowiem przyciąga ona ich jak magnes! Jest Marcelek, Jacuś i Baltona, którego poznaliśmy już w pierwszej części jako małego chłopca, a teraz jest już dorosłym mężczyzną, który śmie pocałować Pulpę w same usta ! Nikczemnik ! Patrycja przyżega sobie, że nigdy przenigdy nie da się zakuć w kajdany małżeńskie i będzie stronić od jakichkolwiek kontaktów z płcią brzydką. Niestety nie jest to takie łatwe.
Łudził się, rzecz jasna, daremnie. Nic z tego wyniknąć nie mogło i próżno się tak wykosztował. Patrycja nie zamierzała ulegać żadnym awansom męskim, a już na pewno nie z powodu pęczka roślin, choćby i nawet cieplarnianych.
Po raz kolejny, nieprzerwanie (no prawie) Małgorzata Musierowicz zachwyca mnie swoim kunsztem pisarskim. Kiedy tylko mam możliwość spotkać się z Borejkami skaczę z radości. Znów się nie zawiodłam, a mój optymizm tylko się zwiększał w miarę czytania. Zakończenie jest nie z tej ziemi. Śmiałam się jak dzika, i śmiało mówię, że to moja kolejna ulubiona część! Nie wiem jak mogłam funkcjonować bez Jeżycjady. HAHA polecam ! :D
Ocena: 10/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi
Na cykl "Jeżycjada" składają się:
2. Kłamczucha
8. Pulpecja
9. Dziecko piątku
10. Nutria i Nerwus
11. Córka Robrojka
12. Imieniny
13. Tygrys i Róża
14. Kalamburka
15. Język Trolli
16. Żaba
17. Czarna polewka
18. Sprężyna
19. McDusia
20. Wnuczka do orzechów – w przygotowaniu
20 komentarze
Ja z Jeżycjady czytałam jedynie "Szóstą klepkę" oraz "Opium w rosole". Jednak chyba warto by było przeczytać pozostałe tomy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jeżycjadę. Ta część jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńChyba, naprawdę muszę wziąć się w garść. Przede mną dopiero część trzecia:)
OdpowiedzUsuńbył czas kiedy czytałam dwie dziennie ;d
UsuńRany - podziwiam:) Ja "za młodu" nie mogłam przebrnąć przez jedną.
UsuńAle ja też dopiero teraz czytam, w latach młodzieńczych też nie czytałam Jeżycjady teraz tak się wciągłam(czy dobrze napisałam xd) że właśnie czytam po dwie dziennie :D
UsuńJeżycjada u Ciebie na całego ;D
OdpowiedzUsuńCzytałam "Opium w rosole" i "Kłamczuchę" i pamiętam, że ku mojemu zdziwieniu - całkiem mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńJeżycjadę uwielbiam, kiedyś mam zamiar wrócić do całej serii, żeby skończyć :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie przepadałam za ksiązkami Musierowicz, ale może byłam jeszcze wtedy na nie za mała :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ,,Pulpecję". Czytałam ją chyba dwa razy i zawsze śmiałam się, i zachwycałam Borejkami w tych samych momentach. :)
OdpowiedzUsuńAle ta Jeżycjada Ci prężnie idzie!! Niedługo półmetek ;)
OdpowiedzUsuńPulpa cudna, jak i reszta rodziny!
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz zamiar przeczytać całą Jeżycjadę :D
OdpowiedzUsuńKurczę, strasznie dużo jest tych książek.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych autorek z młodości
OdpowiedzUsuńMam taki sam egzemplarz tej książki. Ach ta Jeżycjada.
OdpowiedzUsuńKocham Jeżycyjadę :)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z nałogowym czytaniem zaczęła się właśnie od Jeżycjady. Szkoda tylko, że nie miałam okazji przeczytać "Noelki", bo uwielbiam świąteczne klimaty, oraz "Brulionu Bebe B." i "McDusi". No trudno.
OdpowiedzUsuńLubię tę część. Co prawda nie tak, jak "Szóstą klepkę", czy "Imieniny", no ale... Może to dlatego, że też mam na imię Patrycja? :D Ale więcej wspólnego z Pulpą chyba nie mam - jestem najstarsza z trójki rodzeństwa, chłopcy jakoś się za mną nie uganiają (nic dziwnego :P) i uczę się lepiej niż ona. Charakter też mam zupełnie inny.
Ale uważam, że Pulpa i Florek to świetna para. A na początku nie śmiałam nawet przypuszczać, że Baltona to mały Bobcio, malujący na pisankach Hitlera i czołgi...
Ja czytałam tylko "Dziecko piątku", ponieważ miałam tę książkę jako lekturę w gimnazjum. Powieść mnie nie zachwyciła dlatego nie ciągnie mnie zbytnio do tego cyklu. ;)
OdpowiedzUsuń