Tytuł: Delikatność
Autor: David Foenkinos
Narracja: trzecioosobowa
Liczba stron: 204
Wydawnictwo: Znak
Francois zaczepił Nathalie na ulicy. Zaprosił ją do kawiarni, a gdy ta zamówiła sok morelowy wiedział, że się z nią ożeni. Spędzili razem piękne siedem lat aż stała się tragedia. Francois został potrącony przez samochód i zginął. Nathalie nie może pogodzić się z jego śmiercią. Przez trzy lata żyje jakby obok siebie. Aż do momentu kiedy namiętnie całuje Markusa. Kolega z pracy, który nie jest ani przystojny ani dobrze ubrany z wyglądu nie pasuje do pięknej i wytwornej Nathalie. Jednak kobieta zaczyna budzić się ze snu, w który zapała i wychodzi z klatki, w którą sama się zamknęła.
Książeczka jest maleńka i cieniutka. Zaledwie 204 strony, na których autor zamieścił dziesięć lat życia bohaterów. O Davidzie Foenkinos napisane jest, że do szesnastego roku życia nie przeczytał ani jednej książki, ale że jego książka jest arcydziełem. To mnie zaciekawiło. Zniechęcić mnie jednak powinno porównanie jego książki do filmów Woody'ego Allena. Nie cierpię tego reżysera. Jego dwa filmy jakie widziałam były jednymi z najgorszych z jakimi się zapoznałam w całym moim życiu. Przechodzącą jednak do stylu autora. Pisze on w sposób naprawdę dziwny. Przerywa on nam czytanie tekstami takimi jak "Przykłady numerów telefonów z odległego stulecia". Ani to interesujące, ani śmieszne.
Książka nie wzbudziła we mnie zachwytu. Chwilami nudna, na pewno nie zabawna jak to zapowiadali recenzenci francuskich gazet. Dialogów w tej powieści jest bardzo mało, opisów pod dostatkiem. Postaci wykreowane w ten sposób, że polubiłam jedynie Markusa. Wielkiej miłości między bohaterami nie zauważyłam. Pod koniec czułam się znużona próbami 'nowoczesnego' pisania autora. Historia na jedno szybkie przeczytanie. Książka o miłości, która jest delikatna, ulotna i niespodziewana, a w tym wszystkim biurowe intrygi i cierpienie. Jestem przekonana, że wśród wielu czytelniczek zdobędzie ona większą aprobatę, niż tą, którą ja mogę jej dać.
Książka została zekranizowana w rolach głównych z: Audrey Tautou (kocham francuskie kino ale NIE LUBIĘ tej aktorki! czemu to ona musiała zagrać?!) oraz François Damiens. Ktoś z Was oglądał?
- To znaczy, że nie wie pani nic o namiętności. Całuje pani, a potem nic. Rzecz jasna, że to zbrodnia. W królestwie serc zostałaby pani skazana.
- W królestwie serc?... Nie przypuszczałam, że potrafi pan mówić w ten sposób.
Książeczka jest maleńka i cieniutka. Zaledwie 204 strony, na których autor zamieścił dziesięć lat życia bohaterów. O Davidzie Foenkinos napisane jest, że do szesnastego roku życia nie przeczytał ani jednej książki, ale że jego książka jest arcydziełem. To mnie zaciekawiło. Zniechęcić mnie jednak powinno porównanie jego książki do filmów Woody'ego Allena. Nie cierpię tego reżysera. Jego dwa filmy jakie widziałam były jednymi z najgorszych z jakimi się zapoznałam w całym moim życiu. Przechodzącą jednak do stylu autora. Pisze on w sposób naprawdę dziwny. Przerywa on nam czytanie tekstami takimi jak "Przykłady numerów telefonów z odległego stulecia". Ani to interesujące, ani śmieszne.
- Chociaż to trochę dziwne: zastanawiać się, o czym można by z sobą pomówić.
- Wydaje mi się, że szukanie tematu rozmowy to dobry temat rozmowy.
Książka została zekranizowana w rolach głównych z: Audrey Tautou (kocham francuskie kino ale NIE LUBIĘ tej aktorki! czemu to ona musiała zagrać?!) oraz François Damiens. Ktoś z Was oglądał?
Ocena: 6/10
1,4 = 32,5cm