Tytuł: Namaluj mi słońce
Autorka: Gabriela Gargaś
Narracja: trzecioosobowa
Liczba stron: 386
Wydawnictwo: Feeria
Sabina mieszka w stolicy, na trzecim piętrze starej kamienicy. Jej życie jest spokojne i poukładane. Każdy dzień ma zaplanowany. Ma 35 lat i jak na razie nie zapowiada się by w jej życiu pojawił się mężczyzna i dziecko. Jest więc singielką. Ma bardzo nietypowy zawód. Otworzyła własną działalność i jest przyjacielem do wynajęcia. Za opłatą spotyka się z kobietami, mężczyznami, tymi opuszczonymi i tymi z wielką gromadą znajomych. Wysłuchuje ich, czasem posłuży radą. Paradoksalnie jako przyjaciółka, sama nie ma nikogo komu mogłaby się zwierzyć. Znajomości z czasów studiów i liceum nie przetrwały próby czasu i kobieta jest samotna. Do czasu jednak. Pewnego dnia w parku zaczepia ją mała dziewczynka i pyta czy może z nią porozmawiać. Sabina początkowo niechętna ulega urokowi dziewczynki, która ma wielki upór i nie poddaje się łatwo. Co raz częstsze spotkania z małą przyjaciółką powodują, że bohaterka zaczyna dziewczynkę darzyć miłością. W końcu też poznaje jej ojca, przystojnego Maksa.
Z wielką niecierpliwością oczekiwałam na nową powieść Pani Gabrieli. Jak pewnie zdążyliście zauważyć jestem jej książkami zachwycona. Dlatego tej wysoko postawiłam poprzeczkę. Kiedy kurier mi ją dostarczył od razu zaczęłam czytać. Jak zwykle wtopiłam się w książkę i z boku jako widz przyglądałam się życiu Sabiny. Pedantyczna kobieta, która nie lubi dzieci zaprzyjaźnia się małą dziewczynką. Bezpośredniość Marysi chwyciła mnie za serce. Jako dziecko nie wie co to granice dlatego też nie potrafiła ugryźć się w język w odpowiednim momencie przez co na mojej twarzy co chwilę gościł uśmiech. Jej tata wychowuje ją samotnie. Maks nie od razu zaprzyjaźnia się z Sabiną. Kobietę irytuje jego "luz bluz". Przy pierwszym spotkaniu wyśmiewa bohaterkę i nie zdobywa jej serca, w przeciwieństwie do jego córki, która miejsce w sercu Sabiny zajęła na stałe.
Ludzie skrywają w sercach tyle niezabliźnionych ran.
Jak zwykle mamy tu różnych bohaterów, dzięki, którym możemy spojrzeć na życie z ich perspektywy. Jaki wyniosłam z tego wniosek? Trzeba doceniać to co mamy. Jeśli nie dane jest nam mieć willę i garaż na trzy samochody, ale za to mamy zdrowie i fajnego męża to jesteśmy największymi szczęściarzami. Autorka pozwoliła nam towarzyszyć głównej bohaterce w jej spotkaniach z klientami. Są to różne osoby, starsza kobieta, która przeżyła wojnę, kobieta przeżywająca drugą młodość, lub przystojny mężczyzna bardzo skrzywdzony przez życie. Jak zwykle napisane mądrze i z morałem.
Lekkie pióro autorki, powoduje, że zatracamy się w lekturze. Dotyka tematów trudniejszych i tych łatwiejszych. Jeśli wydaje Wam się, że stworzyła romans to jesteście w błędzie. Owszem mamy Maksa i Sabinę, ale na początku nie jestem im po drodze dopiero potem coś zaczyna iskrzyć. Wszystko jest bardzo realistyczne. Każda z nas może w tej książce odnaleźć kawałek siebie, popatrzeć na życiowe sprawy z innej perspektywy. Są tu problemy zwyczajne i niezwyczajne, małe radości i smutki. Jak to autorka ma w zwyczaju po stworzeniu sielanki wbija nam nóż między kartki. Akcja zaczyna przyspieszać, my nie możemy uwierzyć w taki obrót spraw. Element zaskoczenia jest rewelacyjny.
Boję się tej miłości. Miłość jest rozkapryszoną kobietą, ze swym rozchwianiem, sprzecznościami, humorkami, wybrykami. Potrafi być przerażona niczym bezdomne zwierzę, kryje w sobie niewypowiedziany lęk przed odrzuceniem. Przychodzi nie w por, niczym nie proszony gość i rozsiada się w sercu. hula jak halny, siejąc spustoszenie, jak delikatna bańka mydlana, a czar pryska wraz z lekkim podmuchem.
Książka owszem podobała mi się, ale nie polubiłam głównej bohaterki. Chwilami irytowała mnie jej stanowczość i brak spontaniczności. Poukładana i spokojna, przez co trochę nudna. Mogłaby czasami zaszaleć. Maks jej przeciwieństwo, wieczny Piotruś Pan, który próbuje dobrze wychować siedmioletnią córkę, i Marysia dla, której samej warto przeczytać tą książkę. Przeczytałam trzy książki tej autorki, więc mam już pewne porównanie. "Trudna miłość" i "W plątaninie uczuć" chwyciły mnie za serce i wydusiły łzy. Tej się to nie udało. Nieco gorsza od poprzedniczek. Mimo wszystko jest to urocza opowieść o życiu, codzienności i oczywiście miłości. Miłość aż kapie gęstym sokiem z kart tej powieści. Jestem pewna, że spędzicie z nią miłe popołudnia i wieczory.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:
-------------------
2,4=24,5 cm
29 komentarze
Brzmi sympatycznie :).
OdpowiedzUsuńi tak tez jest ;)
UsuńTaka ciepła książka nadaje się w sam raz na nadchodzące mrozy, o ile nadejdą (mam nadzieję, że nigdy ;d). Zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ma być -20, więc zaopatruj się w książkę jak najszybciej ! :D
UsuńGłówna bohaterka niekiedy może wiele popsuć, nawet w najlepszej książce... Ale spotkałam się z inną recenzją, która była jeszcze bardziej pozytywna niż Twoja, więc z chęcią sprawdę, jak wpłynie na mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Sprawdź też pozostałe książki autorki warte są przeczytania ! :)
UsuńOj tak mam wielką chęć ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę polecić tę książkę mojej samotnej koleżance, może znajdzie inspirację dla siebie...
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki pani Gargaś i widzę, że mam przed sobą fantastyczne lektury. Jednak na pierwszy ogień sięgnęłabym po tę odrobinę lepszą powieść "W plątaninie uczuć" :)
OdpowiedzUsuńO tak, aż zazdroszczę, że masz je wszystkie przed sobą :) Myślę, że to dobry wybór mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńMnie ta książka zauroczyła i teraz koniecznie chce poznać inne dzieła tejże autorki.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo jakoś nie miałam na nią ochoty, jednak po Twojej recenzji chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFajny zawód autorka wybrała dla swojej bohaterki. Lubię takie powieści obyczajowe, więc z chęcią przeczytam i tę.
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem pewna, że Ci się spodoba, a zawód rzeczywiście dość nietypowy ;)
UsuńCzasami lubię przeczytać takie książki. Jeśli będzie taka okazją z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak dobra propozycja na wakacje :)
OdpowiedzUsuńNa zimę też jest świetna, ale latem na plaży czy w ogrodzie na hamaku też świetnie się wpasuje :)
UsuńUwielbiam książki G. Gargaś a na tę czekam z niecierpliwością. jest już w drodze :)
OdpowiedzUsuńJestem w takim razie ciekawa Twojej recenzji :)
UsuńBardzo chętnie siegnę po ni :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bowiem polskich autorów :-)
Pozdrawiam:-)
Zapraszam do siebie na video-recenzje :-)
Ciepła okładka i miła historia - coś idealnego na ten zimowy wieczór! :D
OdpowiedzUsuńJak znajdę w bibliotece to się skuszę.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze, ale to zawsze numerem jeden w tej książce będzie Marysia, zdobyła moje serce szturmem na długo w nim pozostanie ;)
ciekawa pozycja, choć przez Twoją recenzję sama nie wiem czy zakupiłabym książkę...jak znajdę jaw bibliotece to z chęcią przeczytam;) Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta książka robi furorę. :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, chociaż z recenzją tej książki spotykam się dość często.
OdpowiedzUsuńhttp://monweg.blog.onet.pl/
Lubię historie o miłości. Może kiedyś sięgnę po tę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wzruszająco, sentymentalna, urocza, przede wszystkim czyta się ja z zapartym tchem. Przebieg wydarzeń, sytuacji nie jest monotonny - książka mnie porwała, polecam.
OdpowiedzUsuń