Dbam o wyobraźnię

  • Home
  • Download
  • Social
  • Features
    • Lifestyle
    • Sports Group
      • Category 1
      • Category 2
      • Category 3
      • Category 4
      • Category 5
    • Sub Menu 3
    • Sub Menu 4
  • Contact Us

Olaf pozdrawia was w świątecznym nastroju :)
Książki, które mam w tym miesiącu na półce to
od lewej:
1. "Ed Sheeran .Graficzna podróż"
2. "Małe wielkie odkrycia"
3. Twój dziennik" 
4. "Misja rodzinka"
5. "Pojedynek"
6. "Fangirl"
7. "Igły"
8. "Droga do domu"
od prawej:
1."Girl Online w trasie"
2. "Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań"
3."Masa o pieniądzach polskiej mafii" 
4. "Łotrzyki"
5. "Światło, którego nie widać"
6. "Mężczyźni bez kobiet"

Tak przedstawiają się moje książki. Część otrzymałam do recenzji, część kupiłam sama. Niektóre są już zrecenzowane. Czy coś polecacie chcielibyście przeczytacie ? :)


Tytuł: Pojedynek
Autor: Marie Rutkoski
Liczba stron: 380
Wydawnictwo: Feeria
Tom: I

O tej książce już przed premierą słyszałam same rewelacje, ochy i achy. Kiedy więc tylko pojawiła się w księgarniach niezwłocznie udałam się do księgarni by ją kupić. Zadowolona rozsiadłam się na łóżku i zagłębiłam się, jak mnie zapewniano, w świetnej lekturze. Możecie sobie tylko wyobrazić jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że w trakcie czytania prawie zasypiałam.

Kestrel jest siedemnastoletnią Valorianką, należy do plemienia ,które zwyciężyło w wojnie z Herańczykami zajęło ich ziemie i żyje sobie spokojnie w ich domach, mając Herańczyków za niewolników. Główna bohaterka jest córką znakomitego generała dlatego też żyje w luksusie i przepychu. Dziewczyna uwielbia grać na fortepianie i jest w tym naprawdę dobra, ale muzyka to zajęcie niewolników. Przez dziwny zbieg okoliczności kupuje ona niewolnika, który jak zapewniał licytator jest świetnym śpiewakiem. Wiecie miłość do muzyki. Kowal,a raczej Arin bo tak ma na imię, zaczyna pracować w kuźni i odmawia śpiewu. Między tą dwójką tworzy się dziwna nić porozumienia. Oboje są bardzo dumni i niezależni jednak coś ciągnie ich do siebie.

Mamy tu oczywiście rozdarcie między dwoma chłopcami, ponieważ jeden z bohaterów stara się o rękę Kestrel. Nie ukrywam, że do zakupu tej książki bardzo nakłonił mnie pewien spoiler, który pojawił się w jakieś recenzji, a mianowicie że Kestrel zamieni się z Arinem miejscami. Czekałam więc ze zniecierpliwieniem na ten moment i długo nie mogłam się doczekać.

Książka naprawdę mnie nudziła. Nie wiem co inni w niej widzą, jaka tajemna magia jest w niej ukryta skoro większość tak wysoko ją ocenia (po prawdzie nie spotkałam się z oceną niższą niż 8/10). Ja niestety jej nie znalazłam. "Pojedynek" rozkręcił się dopiero przy rozdziale 20 i to tak tylko na chwilę. Typowy romans, gdzie dwójka ludzi nie może być ze sobą. Bardzo kojarzyła mi się z serią Kiery Cass, aczkolwiek ta druga dużo bardziej mnie wciągnęła.

Nie jestem ciekawa co będzie dalej. Podejrzewam, że kolejne części mogą być bardziej nudne niż ta. Nie  ma w niej ani porywającej fabuły, ani ciekawych bohaterów, ani wspaniałego języka autorki. Zakończenie też pozostawia wiele do życzenia. Poza pojedynczymi momentami, które były ciekawe i rozpalały we mnie złudną nadzieję, że tak pozostanie nie widzę innych plusów. Musiałam się zmuszać, żeby ją dokończyć.

Ocena:5/10

Zarówna ta książka jak i inne są do wymiany lub sprzedaży. Zapraszam :) LB

Tytuł: Kolorowy trening antystresowy Esy-floresy
Liczba stron:128
Wydawnictwo: Buchmann

Kolorowanki stały się po książkach do zniszczenia bardzo popularne. Początkowo wydawała mi się taka zabawa wyrzucaniem pieniędzy w błoto, jednak z radością przyznaję, że się myliłam. Uwielbiam kolorować a takie skomplikowane wzory, które zostały mi zaproponowane w tej książce są doskonałe jeśli chodzi o odstresowanie się ale również rozwój wyobraźni.

Znajdziemy tutaj obrazki ze zwierzętami, kwiatami czy piórami. Każdą stronę można oderwać i po skończonym kolorowaniu oprawić w ramkę. Na końcu jest też dział poświęcony rysowaniu. Można dać ponieść się fantazji i w wybrany przez siebie sposób skończyć rysować obrazek. 



Przyznam, że bardzo mi się to podoba, i teraz mam oko na łączenie kropek, co zawsze uwielbiałam robić jako mała dziewczynka, a teraz jest też opcja dla dorosłych.

Jeśli więc macie gorszy dzień, nudzi wam się albo macie ochotę pofantazjować to koniecznie musicie zaopatrzyć się w tą książkę. 

Ocena: 10/10





Tytuł: Droga do domu
Autorka: Gabriela Gargaś
Liczba stron: 422
Wydawnictwo: Filia

Jeśli szukacie książki, która pochłonie was bez reszty, nie da o sobie zapomnieć tak długo aż jej nie przeczytacie to TADAM oto ona! Droga do domu książka tak wspaniała, że aż mam ochotę o tym krzyczeć. Gabriela Gargaś jak już kilkakrotnie wspomniałam, moja ulubiona polska pisarka wydała ku mojej uciesze i innych fanów kolejną książkę.

Każdy w życiu chociaż raz miał ochotę uciec. Przeżyć coś niezwykłego, spełnić marzenia. Antonina, Majka, Alicja, Ewa i Matylda biorą sprawy w swoje ręce i jadą w daleki świat. Choć może nie tak daleki bo tylko nad polskie morze, dla nich jest to jednak podróż życia. Każda z tych pięciu bohaterek mieszka w małej miejscowości Rodzinna. Tosia to siedemdziesięcioletnia kobieta, która zajmuje się swoją wnuczką dziś już dwudziestoletnią Majką, której rodzice wyemigrowali za lepszym życiem. Alicja straciła męża i została sama z synkiem Krzysiem. Ewa opuszcza mężczyznę swojego życia bo nie może znieść, że wiecznie nie ma go w domu i Matylda, która ukrywa straszną tajemnicę. Obwinia się o śmierć ukochanej osoby.

To była miłość złożona z codzienności, garści wspomnień, z tysiąca radości, z kilkudziesięciu smuteczków, z niedopowiedzianych zdań, z bliskości, ze zrozumienia i z kompromisów.

Przez splot różnych wydarzeń kobiety kupują starego busa i jadą w świat, głównie po tą by Tosia mogła odwiedzić przyjaciółkę. Dzięki tej podróży każda z nich zrozumie co to jest życie, jak wiele mają i za jak wiele mogą dziękować. Powieść uczy nas, że mimo wielu ogromnych strat i cierpień zawsze przyjdą nowe lepsze dni, wystarczy się na nie tylko otworzyć.

Bohaterki są w różnym wieku. Majka to moja rówieśniczka, ale bardziej utożsamiałam się z tymi starszymi jak Ewka. Gabriela Gargaś zawsze tak czaruje słowami, że trafiają one do głębi serca. Naprawdę. Dużo mądrości, ciepłych słów ale też kopa w przysłowiową dupę, zafundowała mi ta książka.

Ludzie czekający dzielą się na tych, którzy wiedzą. na co czekają i na tych, co czekają, sami nie wiedząc, na co.

Nie mogłam się od niej oderwać. Musiałam wiedzieć jaką tajemnicę kryję Matylda, a z czym zmaga się Antonia. Już od pierwszych słów wiedziałam, że książka trafi do grona moich ulubionych. Wiecie kiedy zaczynacie czytacie i już macie świadomość, że to TA książka. Ta, która nie pozwoli wam spać aż nie skończycie czytać, ta która zostawi w waszej głowie dużo refleksji i powodów do przemyśleń.

Idealna zarówno dla dwudziestolatki, trzydziestolatki czy pań po sześćdziesiątce. Dla każdego pokolenia. Cudowna, prawdziwa, powoduje wybuchy śmiechu ale też smutek. Milion emocji. Polecam i zachęcam. Przeczytajcie ją.

Ocena:10/10

Tytuł: Twój dziennik
Autorka: Regina Brett
Wydawnictwo: Isignis


Regina Brett doskonale znana autorka poczytnych poradników takich jak Bóg nigdy nie mruga, czy Bóg zawsze znajdzie Ci pracę stworzyła kalendarz. Po okładce nie można się domyślić, że w środku znajduje się mnóstwo pięknych stron z poradami na każdy dzień roku.

Nie czytałam żadnej książki tej autorki przez co nie mogłam się opanować, żeby nie przeczytać każdego wstępu poprzedzającego dany miesiąc. Autorka ma dar. Naprawdę słowa jakie wyszły spod jej palców mają jakąś magiczną siłę, która do Ciebie przemawia. Chce się coś zrobić i zmienić swoje życie. Daje siłę do działania.


Co do wydania jest perfekcyjne i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Każdy miesiąc poprzedza uroczy rysunek, po którym następuje wstęp od autorki. Każdy miesiąc ma inną fakturę. Styczeń ma kartki w paski, a maj w kratkę natomiast listopad w okręgi. Każdy miesiąc jest inny. I co najlepsze nie jest to kalendarz tylko na 2016. Przy dniach nie jest określone czy to poniedziałek czy wtorek, mamy za to możliwość sami to określić. Dzięki czemu kalendarz może nam służyć latami, chociażby jako poradnik. 


Każdy dzień to jakieś zadanie, ciepłe słowo albo motywacja. Jestem zachwycona tym kalendarzem. Nie mogę się doczekać kiedy będę od nowa czytała porady Reginy Brett oraz sama zapełniała kartki swoimi słowami. Idealny na prezent i dla nas samych. Nietypowy kalendarz, który da Ci power na każdy dzień.

Polecam!
Ocena: 10/10

Tytuł:  Ed Sheeran. Graficzna podróż
Autorzy: Ed Sheeran i Phillip Buthan
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Insignis

Ed Sheeran brytyjski piosenkarz i autor tekstów postanowił za namową przyjaciół napisać swoją autobiografię. Jak sam piszę we wstępie był temu przeciwny bo jako 24 latek ma bardzo mało do opowiedzenia. Książkę jednak napisał. Pierwsze co się rzuca w oczy to piękne wydanie. Naprawdę perfekcyjne. Śliczna okładka, twardy papier dużo rysunków Eda i jego zdjęć. W to wszystko zamieszany jest tekst. I do niego mam najwięcej zarzutów. 


Książka rozpoczyna się rozdziałem pod tytułem rozniecenie iskry gdzie Ed opisuje swoje dzieciństwo, to jak rodzice go wspierali w karierze muzycznej i w tym aby rozwijał się w tym kierunku. Młody muzyk nie miał w domu telewizora, dzięki czemu mógł skupić się na nauce śpiewu oraz gry na gitarze, bo jak sam przyznaje nie umiał kiedyś ani śpiewać, ani grać ani pisać piosenek. Opowiada o tym jaką drogę przeszedł by stać się sławnym.


Nadużywał alkoholu, koncertował codziennie w innych miejscach. Poznał wielu wspaniałych ludzi, zmieniał wytwornie płytowe. Jednym słowem jego droga nie była usłana różami. Musiał mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, kiedy słyszał, że jego piosenki są beznadziejne. Jednak nie poddał się i dzisiaj jest na szczycie list przebojów.

Autobiografia Eda Sheerana z pewnością cieszyć się będzie wielką popularność wśród fanów jego twórczości jednak mnie nie zachwyciła. Tekst nie zajmuje zbyt wiele stron. Tak naprawdę gdyby usunąć wszystkie elementy graficznie nie zająłby pewnie więcej niż 80 stron. Ciężko oceniać czyjeś życie, bo w końcu o tym jest książka, ale historia Eda Sheerana mnie nie zachwyciła. Być może dlatego, że nie jestem wielką fanką jego twórczości. Książka będzie się ładnie prezentować na półce. Sądzę, że książka byłaby dużo ciekawsza gdyby Sheeran miał 50 lat i wiele osiągnął. Na to jednak trzeba poczekać. 

Ocena: 6/10


Tytuł: Krój, Gotuj, Wow
Liczba stron: 103
Wydawnictwo: Insignis

Uwielbiam gotować i jeszcze bardziej uwielbiam książki kucharskie. Szczególnie te, które mają w środku mnóstwo pięknych zdjęć. Byłam więc bardzo zaskoczona kiedy dostałam książkę kucharską w formie rysunkowej, przypominającej komiks. Jestem jednak pod ogromnym wrażeniem tej pozycji.

Kojarzycie "Srebrną łyżkę" włoską biblię kuchni? "Krój, gotuj, wow" zawiera 50 zilustrowanych przepisów właśnie z tej księgi. Jest to nie lada gratka dla osób początkujących w kuchni ale też dla starych wyjadaczy. 


Książka jest świetnie zbudowana, Na początku znajdziemy wskazówki dotyczące zakupów czy najważniejszych składników. Potem jest dział przystawki, następnie makarony bez których nie istnieje włoska kuchnia. Dania główne poprzedzają dział wypieki i desery. Na końcu jest extra info czyli uwagi do przepisów, techniki kuchenne oraz słowniczek.



W technikach kuchennych znajdują się rady jak wyrabiać ciasto czy jak przygotować krewetki do dalszego gotowania. W słowniczku znajdziemy wyjaśnienie terminu al dente oraz blanszowanie. 

Każdy przepis na początku ma śliczne rysunki potrzebnych produktów. Następnie przedstawiony jest każdy krok z wyjaśnieniem. Jak sami widzicie rysunki są świetne. Każdy przepis aż prosi się o wykonanie. Jestem absolutnie zachwycona. Jedna z lepszych książek kucharskich, jakie widziałam.

Ocena: 10/10

Za książkę dziękuję wydawnictwo Insignis.


Tytuł: Książka bez sensu
Autor: Alfie Deyes
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Insignis

Alfie Deyes, o którym słyszę pierwszy raz w życiu ale w Internecie wyczytałam, że jest jak to się dziś popularnie nazywa vlogerem i youtuberem. Znany też z tego, że jest chłopakiem Zoelli, o której pewnie też wielu z was nie słyszało.

A zatem. Ten dwudziestojednoletni chłopak stworzył książkę, która nie ma żadnego sensu. Zgadzam się w stu procentach z tytułem. Serio ta książka nie ma sensu.

Książka kojarzy mi się z tymi, które rozwiązywałam gdy miałam pięć lat i wówczas zadaniem było znaleźć pięć różnic na obrazkach, albo coś z nastoletniego wieku kiedy trzeba było zapisać swój sen pobawić się we wróżkę i napisać obok co moim zdaniem to znaczy.

Przykładowe zadania z książki:
\




No naprawdę. Zabawa dla dzieci. Uważam, że te 30 zł to zdecydowanie za dużo. Za tą kwotę możecie mieć już inną książkę, która faktycznie wniesie coś do waszego życia. Zdecydowanie bardziej wolałabym mieć antystresowe kolorowanki, które po pokolorowaniu chociaż ładnie wyglądają. A tu? Nie zostanie nic ciekawego.

Ocena: 2/10


Tytuł: Kochając pana Danielsa
Autorka: Brittainy C. Cherry
Liczba stron: 432
Wydawnictwo: Filia

Książka jest pełna tragedii i miłości wręcz niemożliwej do poznania w prawdziwym świecie. Ale cóż. Mogłabym się na nią wkurzać, że przecież tacy faceci nie istnieją ale nie zmieni to faktu, że ta książka jest fantastycznie napisana.

Ashlyn właśnie straciła siostrę bliźniaczkę. Matka chce żeby się wyprowadziła i zamieszkała u swojego ojca, z którym w zasadzie nie utrzymywały kontaktu. Nie mając dużo do powiedzenia dziewiętnastoletnia Ashlyn przeprowadza się z Chicago do małego miasteczka. W pociągu poznaje Daniela. Zabójczo (oczywiście jak mogłoby być inaczej) przystojnego mężczyznopaka. Jeszcze nie mężczyzna ale już nie chłopak tak gwoli wyjaśnienia. Początkowa fascynacja i namiętny pocałunek kończą się zakazaną miłością, ponieważ jak się okazuje Daniel jest nauczycielem i będzie uczył Ashlyn literatury.

Zauważyłam, że motyw zakazanej miłości nauczyciel - uczennica jest bardzo popularny! W każdej z tych książek pojawia się wątek erotyczny. W tej również i jest dość spory. Autorka niby napisała romans ale z wieloma kontrowersyjnymi tematami. Jak geje, odrzucenie przez rodziców czy brak akceptacji.

Rzecz jasna Ashlyn jest kochającą książki i nienawidzącą imprezy nastolatką. W raz z Danielem kochają Szekspira. Aż chce się powiedzieć: typowo ! Wiele książek, które ostatnio przeczytałam ma bardzo rozbudowany wątek tego już od dawna nieżyjącego poety.

Książka jest o seksie, zdradzie, śmierci, tęsknocie. Cała gama uczuć i wydarzeń. Przez ponad czterysta stron obserwujemy rozterki Ashlyn i Danielsa. Jak zakończy się ta historia zakazanej miłości? Niezbyt zaskakującą aczkolwiek samo rozwiniecie historii i poboczne postaci są rewelacyjne.

Ocena: 8/10


Tytuł: Maybe Someday
Autorka: Colleen Hoover
Liczba stron: 381
Wydawnictwo: Otwarte

Sydney to dwudziestodwuletnia studentka z bardzo poukładanym życiem. Ma pracę, mieszkanie, które wynajmuje z najlepszą przyjaciółką Tori, i chłopaka Huntera, który wydaje się być doskonały. Od pewnego czasu Sydney obserwuje chłopaka, który gra piękne piosenki na gitarze. Mieszka na przeciwko niej i co rano gra na balkonie. Sydney nieświadoma tego, że gitarzysta też ją obserwuje układa do jego piosenek teksty. Tak rozpoczyna się ich znajomość.

Ridge (przystojny gitarzysta z balkonu) w trakcie obserwacji mieszkania Sydney odkrywa, że Hunter zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką Tori. Czy to możliwe, że ten idealny chłopak, który wydawał się być tym jedynym jest takim prostakiem? Owszem jest? Dzięki interwencji Ridge'a Sydney może z nim zamieszkać. Czy to jednak na pewno dobry pomysł? Wspólnie mieszkanie tych dwojga, etap wzajemnego poznawania powoduje, że zaczynają się oni sobą fascynować. Rodzi się między nimi zakazane uczucie. W końcu Ridge ma dziewczynę, którą kocha od pięciu lat. Ale może pewnego dnia?

Say it’s wrong, but it feels right.

Colleen Hoover poznałam i zakochałam się w jej twórczości w trakcie lektury "Hopeless". Dlatego moim absolutnym musthave było zapoznanie się z jej nową książką. "Maybe someday" nie zaskoczyło mnie. Dlaczego? Od początku wiedziałam, że będzie to świetna książka. Autorka ma dar wspaniałej kreacji postaci i przelewania na papier uczuć, które targają ludźmi. Nie każdy ma taką zdolność. Wybrała ona temat bardzo oklepany. Trójkąt. Zakochiwanie, Zdrada. Jednak Hoover ukazała tematykę zupełnie inaczej. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Do tego stopnia, że nie mogłam przestać czytać póki nie dobrnęłam do końca. Wiele w tej książce tekstów piosenek i wiele miłości. Głównie tej zakazanej. Wspaniała lektura na słoneczne, wakacyjne dni.

Ocena: 8/10
"Hopeelees"

Tytuł: Karty na stół
Autorka: Agatha Christie
Liczba stron: 238
Bohater: Herkules Poirot
Wydawnictwo: Dolnośląskie


Pan Shaitan to bardzo egzotyczny cudzoziemiec. Nikt dokładnie nie wie skąd pochodzi ale każdy się go boi. Pan Shaitan pozuje na bardzo niebezpiecznego człowieka, który zna straszne historie ludzi. Uwielbia kolekcjonować wazony, biżuterie, krucyfiksy i... morderców. Ale tylko tych doskonałych. Liczą się dla niego ludzie, którym udało się zachować w tajemnicy to, że kogoś zabili. Na jednym z przyjęć udaje mu się namówić Herkulesa Poirota na kolację. Obiecuje, że wówczas słynny detektyw pozna jego "nabytki". Poirot nie może sobie odmówić takiej przyjemności. Idzie na kolację i poznaje wiele znakomitości, między innymi sławną pisarkę, majora i sierżanta. Trudno mu uwierzyć, że każda z tych siedmiu osób zrobiła coś tak okropnego jak odebranie komuś życia. Wieczór mija w zasadzie bez problemów aż do momentu gdy zebrani dzielą się na czteroosobowe drużyny i zaczynają grać w brydża. Mimo że jedna czwórka dzieliła pokoju z panem Shaitanem nikt nie zauważa, że gospodarz został zamordowany!

Rozpoczyna się dochodzenie. Kto z tej czwórki mógł zabić takiego bogatego i szanowanego człowieka. I jaki był motyw tej zbrodni? Czy Shaitan znał jakieś mroczne sekrety z życia dwudziestopięcioletniej Anny, a może doktora Desparda ? Kto jest winny? Herkules Poirot wraz ze sławną pisarką kryminałów panną Oliver rozpoczynją prywatne śledztwo.

Agatha Christie po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczyła. Do samego końca nie wiedziałam kto jest winny. Co najlepsze na tacy mieliśmy poddanych kilku zabójców. Ponownie zauroczyła mnie wielka kultura osobista mężczyzn i kobiet z tamtej epoki. W "Kartach na stół" według mnie najlepszą postacią jest panna Anna Meredith. Kryje się za jej osobą najbardziej tajemnicza historia. Ostatecznie zakończenie znów mnie zszokowało. Szczerze mówiąc bardzo trudno było mi się oderwać od tej historii. Polecam kolejną książkę Christie, zagłębcie się w świat przedwojennej Anglii.

/Ocena: 7/10

Tytuł: Moje historie prawdziwe
Autor: Janusz Leon Wiśniewski
Liczba stron: 560
Wydawnictwo: Literackie


Trzy rozdziały Ona On i Oni. Kilkadziesiąt historii ludzkiego życia zapisane i zebrane na kartach książki. Historie z którymi mogliśmy się zapoznać czytając inne pozycje autora t,j, "Intymna teoria względności", "Molekuły emocji", "Czy mężczyźni są światu potrzebni", "Sceny z życia za ścianą", "Zbliżenia", "Ukrwienia Moja bliskość największa" i "Ślady".
W rozdziale Ona poznajemy kobiety: te zdradzane, zdradzające, cierpiące, chore, ale tez żyjące pełnią życia. Kobiety dbające o swój wizerunek bardziej niż o wnętrze oraz o mężczyzn bardziej niż o siebie. Matki, które straciły dzieci i dzieci które zostały porzucone przez matki.

Marika była położną. Przyleciała do Hamburga z chórem z Kijowa. Została i zaczęła prace w szpitalu. Po pewnym czasie zakochała się, zaszła w ciążę i została porzucona. Urodziła śliczna dziewczynkę. Ale nagle coś w niej pękło. Nie potrafiła małej przytulić, pokochać, zachwycać się nią. Depresja. Wyszła z niej dzięki pomocy swojej mamy. Po roku przytuliła Leoni.

Gina śliczna dwudziestojednolatka. Rejestrowała pacjentów w szpitalu. Poznała mężczyznę. On przekonał ja do udziału w konkursach piękności. Wygrywała, lecz tak bardzo zatraciła się w kulcie pięknego ciała, ze zapomniała o sobie. Z pięknej, naturalnej dziewczyna pozostała sztuczna lala, która już nie wzbudza okrzyków zachwytu lecz uśmiechy politowania.

On. To samiec, który musi walczyć w świecie o to by być samcem alfa, Zdradza rozsiewa swoje plemniki po świecie, aby przedłużyć gatunek. Zdrada dla mężczyzn jest rzeczą naturalna o czym przekonują biolodzy. To wierność jest sztuczna. Autor przytacza tezy naukowe na ten temat, ale jednocześnie pyta, gdzie w tym wszystkim jest miłość, bliskość i poczucie bezpieczeństwa. Czy to tylko chemia czy coś więcej.

Oni. To historie ludzi, którzy się kochają, nienawidzą i zdradzają. To również rozdział rozpraw naukowych opisujących miłość, wierność i zdradę.

Część "Ona" bardzo mnie wciągnął, "On" momentami irytował i nudził, "Oni" czasami wzruszał.

Ocena: 7/10

Za książkę dziękuje wydawnictwu Literackie

Tytuł: Sekretne życie pszczół
Autorka: Sue Monk Kidd
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Literackie

Czternastoletnia Lily Owens mieszka w Ameryce w latach 60 ubiegłego wieku. Jest dręczona wspomnieniami o utracie matki i musi żyć z T. Rayem - ojcem, który jest skory do przemocy. Mimo wszystko dziewczynka nie traci pogody ducha. Próbuje znaleźć jakieś pozytywne aspekty w swoim życiu. Ale jest ich naprawdę niewiele. Musi w skwarze sprzedawać brzoskwinie, cierpieć utratę matki. Pewne wydarzenie zmusza ją jednak do podjęcia stanowczych kroków. Ratując przed niechybną śmiercią swoją pomoc domową, czarnoskórą Rosaleen ucieka z nią do Tiburon. Kobiety w małym miasteczku odnajdują spokój, dach nad głową i pracę.

Książka na początku mnie porwała. Fabuła okazała się wciągająca, a szczególnie kreacja postaci. Jednak po dalszej lekturze stwierdziłam, że to nie dla mnie. Lily mimo że ma dopiero czternaście lat częściej zachowuje się jak osoba po trzydziestce. Jest przemądrzałą i chwilami wredna. Rosaleen nie jest lepsza. Zachowywała się po prostu głupio. Moją sympatię zdobyły trzy siostry, u których zamieszkały Lily i Rosaleen.

Powieść pokazuje zmiany jakie następowały po wystąpieniu Martina Luthera Kinga. Czarnoskórzy otrzymywali prawa, zaczynało się ich wyzwolenie. Oprócz tego jest Lily, która usilnie próbuje dowiedzieć się czegoś o swojej matce. A na dokładkę pszczoły, które były dla niej ratunkiem. Książka na jedno popołudnie. Do tego lekturę można uzupełnić filmem z 2008 roku.


Ocena: 6/10


Za książkę dziękuję wydawnictwu Literackie

Tytuł: Nieskończoność
Autorka: Holly-Jane Rahlens
Liczba stron: 455
Wydawnictwo: Egmont

Nie będę was oszukiwać. "Nieskończoność" wypożyczyłam głównie dlatego, że ma śliczną okładkę. Nie spodziewałam, się cudownej lektury, która mnie porwie i zapewni kilka wspaniałych godzin czytania. Bo seria "poza czasem" oprócz "Czerwienia rubinu" do tej pory nie podobała mi się wcale. Myślałam, że "Nieskończoność" będzie niewyróżniającą się nudnawą historyjką dla młodzieży. Pierwsze pięćdziesiąt stron zwiastowało właśnie taki koniec. Alleluja! Jak dobrze, że nie porzuciłam książki. Bo ona jest fantastyczna. Powtórzę. FANTASTYCZNA.

Wyobrażać sobie życie bez niej to jakby wyobrażać sobie życie, którego się nie przeżyło.

Jest rok 2264. Mroczna Zima to już przeszłość. Świat jest zupełnie inny niż dwieście lat temu. Finn Nordstrom, dwudziestosześcioletni historyk i tłumacz martwego języka niemieckiego, zostaje poproszony najpierw o przetłumaczenie pamiętników trzynastolatki, która zamieszkiwała ziemię w XXI wieku. Potem jego przełożony zleca mu udział w badaniu nowej gry, która przenosi gracza do XXI wieku właśnie. Finn początkowo zaskoczony i zachwycony chce co raz to częściej grać w tą przedziwną grę, która jest tak doskonale zaprojektowana, że człowiek ma wrażenie, że podróżuje w czasie. Finn zaczyna jednak zauważać, że coś jest nie tak, kiedy spotyka autorkę dziennika, a potem czyta w nim o sobie.

Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny.

Jestem absolutnie zachwycona i zauroczona całą historią. Finn jest naszym narratorem. Poznajemy świat w XXIII wieku. Gdzie nie ma zaimka "ja", ludzie mówią o sobie w trzeciej osobie. Zajmują się klonowaniem innych i nie wiedzą co to miłość. Wychowany w takim środowisku Finn, trafia do roku 2006, gdzie świat jest pełen kolorów, żywy i zupełnie inny niż jego. Eliana to inteligenta nastolatka, która chwyta za serce Finna. Czy między tym dwojgiem narodzi się uczucie?

Historia jest cudownie napisana. Bohaterowie są tak plastyczni, że miałam wrażenie, że faktycznie kiedyś już ich spotkałam na ulicy. Finn to dorosły mężczyzna, dlatego są tu też opisane sceny seksu. Ale są subtelne i opisane z pewną dozą magii. Zresztą jak całe uczucie, które rodzi się między tym dwojgiem. Również poboczni bohaterowie mają duży wpływ na opowieść. Przez całe czterysta pięćdziesiąt pięć stron, towarzyszy nam tajemnica, która odkryta na końcu naprawdę wstrząsa. Zakończenie jest fenomenalne. Idealna lektura na wiosenne wieczory.

Ocena: 8/10


Tytuł: Zanim się pojawiłeś
Autorka: Jojo Moyes
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Świat Książki

Nie ukrywam, że książkę kupiłam dlatego, że najpierw skusiła mnie wysoka ocena na Lubimy Czytać, a potem niska cena samej powieści. Liczyłam na cudowną historię, przy której się wzruszę i która mnie zachwyci. Niestety przeliczyłam się.

Główna bohaterka to dwudziestosześcioletnia Lou, która właśnie traci pracę. Przez sześć lat pracowała jako kelnerka w lokalnym pubie, ale właściciel postanawia zamknąć interes. Dziewczyna jako jedna z głównych żywicielek rodziny musi poszukać sobie nowego zajęcia. Najlepiej dobrze płatnego. Tak trafia do domu Willa. Sparaliżowanego młode mężczyzny, który jest bardzo bogaty, ale też bardzo skrzywdzony przez los. Lou wynajęta przez jego matkę, ma mu umilać czas i opiekować kiedy nikogo nie będzie w pobliżu. Początkowo bardzo niechętna młoda kobieta, zaprzyjaźnia się z Willem. Czy ich relacja zamieni się w coś głębszego? Czy to może być miłość?

Sam pomysł na historię jest świetny, ale bohaterowie są tak irytujący, że nie mogłam czasami znieść czytania. Na początku przez główną bohaterkę, potem przez jej rodzinę i pobocznych bohaterów. Rodzina Lou to naprawdę pasożyty, które potrzebowały porządnego wstrząsu. Lou mimo że bardzo młoda, musiała utrzymać rodzinę, bo jej siostra chciała iść na studia, a ojciec za mało zarabiał. Wspierali więc dziewczynę tylko wtedy kiedy potrzebowali pieniędzy. Pierwszy dzień pracy jest dla Lou tak nieprzyjemnym doświadczeniem, że nie chce tam więcej wracać. Ostatecznie jednak przełamuje się i obiecuje sobie, że jakoś wytrzyma te pół roku. W tym jednak czasie zaczyna zaprzyjaźniać się z Willem. Nie traktuje go jak chorego i tym chwyta go za serce. Ich relacja zaczyna dojrzewać i zmieniać się.

Książkę na początku czytało mi się dość mozolnie, potem faktycznie trochę wciąga. Nie jestem jednak zachwycona. Irytujący bohaterowie, przewidywalne zakończenie to zdecydowanie wpłynęło na niekorzyść "Zanim się pojawiłeś". Rzecz jasna nie ma tu wielkiego bum i wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia, ale chyba takie książki bardziej lubimy. Przecież na początku bohaterom towarzyszy wzajemna niechęć. Idąc dalej, poznajemy punkt widzenia Willa, jak czuje się ze swoim kalectwem. Jakoś nawzajem się docierają, ale do mnie to nie trafiło. Niemniej jednak jestem ciekawa innych książek tej autorki.

Ocena: 6/10


Jak wiadomo nowy miesiąc najlepiej zacząć z nowymi książkami. A moja biblioteczka ostatnio wzbogaciła się o wiele nowych książek. Nie miałam ostatnio za dużo czasu na czytanie, ale pogoda wcale nieświąteczna, sprzyja czytaniu. Także o to co mam:



1. Moje historie prawdziwe - od Literackiego
2. Zanim się pojawiłeś - zakup własny
3. W domu Madame Chic - od Literackiego
4. Sekretne życie pszczół - od Literackiego
5. Anatomia Kłamstw - od SQN


1. Nieskończoność - z biblioteki
2. Geek Girl - od Jaguara
3. Plan na szczęście - od Jaguara
4. Love, Rosie - od Akurat


1. Fraulein France - od Rebis
2. Wczoraj, dziś jutro. Moje życie - od Literackiego
3. Vouge. Za kulisami świata mody - od Literackiego
4. Pół Króla - od Rebis


Polecacie coś ? Czy może wręcz przeciwnie chcecie mi coś odradzić ? Przy okazji życzę Wam wesołych i wspaniałych świąt :)


Tytuł: Girl Online
Autorka: Zoe Sugg
Liczba stron: 365
Wydawnictwo: Insignis
Recenzja przedpremierowa: premiera 8.04.2015

Pod pseudonimem Girl Online kryje się Penny Porter już prawie szesnastolatka. Mieszkanka Brighton. Hobbystycznie wykonująca zdjęcia. Przyjaciółka Elliota. Ale co najważniejsze autorka bloga, na którym anonimowo opisuje swoje przeżycia, dzieli się wrażeniami i opowiada o problemach i radościach współczesnych nastolatek. W realnym życiu Penny ma wiele wpadek. Czasami naprawdę nieprawdopodobnych, które jednak zdarzają się każdemu z nas w najmniej oczekiwanych momentach. Jeden z takich momentów przydarza się głównej bohaterce tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Totalnie skompromitowana marzy o tym, by wyrwać się z rodzinnego miasta. Okazja przychodzi sama. Razem z rodzicami i Eliotem leci do Nowego Jorku. Dziewczyna poznaje tam przystojnego gitarzystę Noah. Czyżby było to jej pierwsze zauroczenie? Penny wszystko opisuje na swoim blogu, Elliot jest zazdrosny, a przystojniak kryje pewien sekret. Jak potoczą się losy nastolatki? Naprawdę zaskakująco!

Zoe Sugg, znana bardziej jako Zoella prowadzi bloga modowego. Sama chętnie oglądam jej filmiki na YouTubie, nie sądziłam jednak że ta młoda blogerka napisze książkę. I to tak dobrą i wciągającą.
Penny, młoda Angielka nie ma w szkole zachwycającego życia. Nie jest popularna ani lubiana przez większy krąg osób. Często zdarza jej się zaliczać wpadki. Po jednej z nich wyjeżdża do Nowego Jorku. Ma tam spędzi tylko kilka dni, zostaje na dłużej. Dzięki chłopakowi, którego poznaje zaczyna inaczej patrzeć na świat. Noah otwiera przed nią drzwi do świata artystów i pięknego oraz tajemniczego miasta. Dziewczyna zauroczona osiemnastolatkiem zaczyna czuć do niego coś więcej. Ale czy on aby jest na pewno tym za kogo się podaje? Po powrocie do domu czeka ją ostre zderzenie z rzeczywistością.

Nie oszukujmy się, nie jest to literatura wysokich lotów ale mi się naprawdę podobała, a czy to nie jest najważniejsze? Aby lektura sprawiała nam przyjemność? Byłam naprawdę podekscytowana możliwością śledzenia losów Penny. Chwilami z drżeniem serca oczekiwałam na to co będzie dalej, lub też śmiałam się z uroczych podchodów dwójki zakochanych. Jest to naprawdę świetna książka, zarówno dla młodszych jak i starszych dziewczyn. Cudownie opisany Nowy Jork, połączenie mody z fotografią, do tego szczypta dobrego jedzenia, prawdziwa przyjaźń i miłość. Nic tylko czytać. Polecam!

Ocena: 8/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu: Insignis



Pewnie wielu z was zastanawia się czy iść na studia. Niedługo matury, gorączkowe przygotowania do nauki trwają. Ale czy warto? Nie ukrywam, że ja też miałam takie dylematy. Wyobraźcie sobie, że byłam na studiach ale zrezygnowałam. Poznań mnie nie przyciągnął stwierdziłam, że ten kierunek nie jest dla mnie. I co zrobiłam? Rok przerwy.

Jak to wyglądało?

Dałam sobie chwilowy spokój. Posiedziałam w domu, przemyślałam parę spraw. Nadrobiłam zaległości z książkami. W ubiegłym roku w styczniu czytałam jedną książkę dziennie. Ale po dwóch miesiącach bezczynnego siedzenia i nicnierobienia byłam znudzona i gotowa do działania. Postanowiłam wykorzystać mój rok przerwy na zapełnienie luki w CV. Przecież nie miałam żadnego doświadczenia. Udało mi się iść na staż do poważnej kancelarii. Pół roku jakie tam spędziłam były bardzo aktywne i pouczające. W końcu miałam własną wypłatę, mogłam kupować książki i buty. Wówczas mieszkałam z rodzicami i nie musiałam płacić za nic, więc była to sytuacja bardzo komfortowa. Ale rok szybko zleciał. Zbliżał się październik 2014. Trzeba było podjąć decyzję na jakie studia się wybiorę.

Co z moją decyzją?

Nie wiedziałam co mam robić ze swoim życiem. Jakie wybrać studia, do jakiego miasta się udać. Było mnóstwo dylematów. Gdzie zamieszkam, jakich poznam ludzi, czy mi się spodoba? Postanowiłam jednak chwycić byka za rogi i zdawać do nowego miasta na zupełnie inny kierunek. Udało się. Zostałam przyjęta. Mogłam skakać z radości. Tak było na początku, ale im bliżej 1 października tym więcej miałam wątpliwości i obaw.

Wyjazd.

Wyjechałam z rodzinnego miasteczka do dużo większego miasta, aby zamieszkać w akademiku z zupełnie obcymi ludźmi. Jak to było? Pierwszy tydzień był ciężki i miałam ochotę uciekać do domu. Ale po pewnym czasie (bardzo krótkim) w ogóle nie chciałam jeździć do domu. Poznałam świetnych ludzi, zobaczyłam jakie mam perspektywy i strach, który chwytał mnie na początku zniknął bez śladu.

Jak jest na studiach?

Na moich akurat nie ma za dużo nauki. Dlatego bez problemu mogę połączyć pracę i naukę. Do tego wyjścia i spotkania ze znajomymi. Jeśli wybierzecie kierunek, który was interesuje, niekoniecznie taki po, którym będziecie zarabiać miliony dolarów, ale nie interesuje was zupełnie, będziecie zadowoleni. Przecież inni ludzie są w takiej samej sytuacji jak wy. Nie znają miasta, ludzi, otoczenia. Strach jest, ale mija. Naprawdę.

Czy każdy musi iść na studia?

Oczywiście, że nie. Nie wszyscy marzą o nauce na uniwersytecie. Wolą iść do pracy, ale spełniać się w inny sposób. Ok wszystko jest dla ludzi. Ale mimo tego co się teraz mówi, że dla ludzi po studiach nie ma pracy, że lepiej nie tracić lat mówię stanowcze NIE. Nic nie tracicie, a zyskujecie. Bezapelacyjnie będziecie mieli tonę wspaniałych przeżyć i wspomnień. Dlatego polecam ;)

Czy wy macie jakieś dylematy związane ze studiowaniem? A może sami studiujecie lub jesteście dawno po? Chętnie poznam waszą opinię na ten temat.



Tytuł: After
Autorka: Anna Todd
Tom: I
Liczba stron: 635
Wydawnictwo: Między Słowami

Tessa jest miłośniczką książek i przeciwniczką imprez. Wyjeżdża do Waszyngtonu, aby rozpocząć studia. Marzy jej się, że po ich zakończeniu zacznie pracować w wydawnictwie i skupi sie na pisaniu własnej powieści. Zderza się jednak z inną rzeczywistością. Jej współlokatorką w akademiku zostaje Steph. Wytatułowana dziewczyna, lubiąca mocno zakrapiane imprezy i krótkie lateksowe sukienki. Jednym z przyjaciół Steph jest Hardin. Dziki, przystojny chuligan. Tessa nie znajduje z nim wspólnego języka. Ta dwójka po prostu się nienawidzi. Ale do czasu. Coś między nimi przeskakuje, jakaś iskra namiętności, która sprawia, że zaczynają się umawiać.

Książka została porówna do Greya dla młodzieży. Cóż jest to niestety prawda. Hardin i Tess są jak dwie krople wody. Ona woli się uczyć, nosi plisowane spódnice, nie maluje się. Hardin to typ imprezowicza, z wieloma tatuażami i dziewczynami. Po prostu do siebie nie pasują. Tessa ma młodszego od siebie o rok chłopaka Noah, którego bardzo kocha. Jej apodyktyczna matka chce, aby córka miała dobrą pracę i męża. Dziewczyna jednak pod wpływem namów Stpeh zaczyna chodzić z nią na imprezy. Oczywiście na każdej jest Hardin, którego nienawidzi ale jednocześnie jest nim zafascynowana (ze względu na wygląd). Mimo początkowej niechęci jaką się dażyli zaczynają się spotykać.

W trakcie lektury zdarzyło się, że waliłam się książką po głowie. Bo ona jest taka głupia. Theresa otrzymuje ode mnie statuetkę dla najbardziej irytującej bohaterki roku. Dziewczyna non stop płacze i użala nad sobą. Hardin nie mógł nawet powiedzieć, że ma się szybciej pomalować, bo ta już mówiła, że on ją obraża i co robiła?! Płakała! To woła o pomstę do nieba. Niby zakochana w swoim chłopaku, zdradza go z tym którego i tak nie lubi. 600 stron katorgi. Jedynie podobało mi się zakończenie, bo poza nim było wciąż to samo. Wracali i odchodzili od siebie. Tessa ryczy, Hardin ją przeprasza. I od nowa. Jestem przerżona na myśl o tym, co będzie w kolejnych częściach. Nie polecam.

Ocena: 3/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu ZNAK


"Tak blisko"
otrzymuje Patrycja Waniek z bloga ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com

"I dobry Bóg stworzył aktorkę" 
wędruje do oironio z bloga http://ajnidju.blogspot.com/

Gratuluje i dziewczyny czekam na wasze adresy :)

Tytuł: Smaczne życie Charlotte Lavigne. Bąbelki szampana i sucre a la creme
Autorka: Nathalie Roy
Narracja: pierwszoosobowa
Tom: II
Liczba stron: 435
Wydawnictwo: Literackie

Byłam zachwycona możliwością przeczytania kolejnej części przygód Charlotte Lavigne. Energicznej, młodej i szalonej dziennikarki z Quebecu. Jej ukochany - dyplomata Maxou oświadcza się jej. Kobieta rozpoczyna przygotowania do ślubu. Niestety na drodze do spełnienia jej marzeń staje Roxanne, Podstępna i zazdrosna prowadząca, pragnie zaniechać plany Charlotte.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza opowiada o przygotowaniach do ślubu i wesela, a druga o wyjeździe Charlotte do Paryża, gdzie zamieszkuje razem ze swoim ukochanym. W tej części główna bohaterka musi stawić czoła Roxanne, swojej teściowej i nowemu życiu. Królowa Wiktoria (jak nazywa matkę Maxou) wyraźnie nie lubi narzeczonej swojego syna, i wolałaby żeby przy jego boku stanęła Betarice, jego była dziewczyna. Mimo tym wszystkim przeciwnością losu Charlotte może liczyć na swojego przyjaciela Ugo, matkę oraz przyjaciółkę Aishę.

Jeśli marzy ci się przeczytanie książki tak śmiesznej, że wstyd będzie ci  ją czytać w towarzystwie (niepohamowane wybuchy śmiechu), historia wciągnie cię tak bardzo, że nie będziesz myślała o niczym innym jak tylko o tym co będzie dalej dobrze trafiłaś! Polecam wam tą książkę bardzo, ale to bardzo gorąco. Jest świetna. Trzyma poziom poprzedniczki i wciąż rozśmiesza. Jak Charlotte zaprezentuje się na ślubie ? Jak odnajdzie się w Paryżu ? A co najważniejsze nadal będzie gotować. Pysznie i zabawnie.

Ocena: 
8/10


Za książkę dziękuję:

Smaczne życie Chalotte Lavigne 1




Książek ostatniego czasu trochę mi się nagromadziło. O to co mam do przeczytania w najbliższym czasie.


od lewej
1. Swobodna - od Akurat
2. Morze spokoju - z wymiany
3. Samotność ma twoje imię - od Zysk i Sk-a
4. Pierwsza lekcja tańca - od Literackiego
5. Black Ice - zakup własny recenzja
6. Smaczne życie Charlotte Lavigne 2 - od Literackiego
7. Zaginiona dziewczyna - wygrana w konkursie Fan Booka

od prawej
1. Miasto 44 - zakup własny
2. Zac i Mia - od Feeria recenzja
3. Szczęścia chodzą parami - od Akurat
4. Latarnia - od Albatrosa
5. Tak krucho - od Jaguara
6. Tak blisko - od Jaguara
7. Cała nadzieja w Paryżu - od Feeria
8. Przypadkowe szczęście - zakup własny recenzja

Coś czytaliście? Polecacie, odradzacie, chętnie byście mi podkradli ? :)


Tytuł: Zac i Mia
Autorka: A. J. Beets
Liczba stron: 331
Wydawnictwo: Feeria
Recenzja przedpremierowa: Premiera książki 14.01

Zac Meier ma siedemnaście lat i mieszka w Australii. Co różni go od innych nastolatków? Otóż Zac ma schrzaniony szpik. Chłopak ma raka, i walczy w szpitalu o życie. W zasadzie dostał już nowy szpik, i czeka aż się przyjmie. Spędza dnie w małym pokoju, z mamą u boku. Jego jedyne rozrywki to Facebook i matematyka. Namiętnie sprawdza w Internecie statystyki. Jaki jest procent szans, że przeżyje, ile dzieci się dzisiaj urodzi? W końcu coś się zmienia. Na oddział zostaje przyjęta dziewczyna. I to nie byle jaka dziewczyna, bo w jego wieku. Mia jest buntowniczką i nie może pogodzić się z tym, że ma raka. Raka, który siedzi jej w kostce, przez którego boli ja cała noga. Spokojny i pogodzony z losem Zac i jego wielkie przeciwieństwo wściekła na swój los Mia. Jakim cudem odnaleźli wspólny język?

Powiem szczerze, że nie spodziewałam się że to będzie fajna książka. A to przez okładkę, która przywodzi mi na myśl jakiś słaby romans dla młodych dziewczyn. Na szczęście, myliłam się. Jest to opowieść o chorobie. Dokładniej rzecz biorąc o raku. Opowiadany z dwóch perspektyw. Mamy Zaca, który od jakiegoś czasu zmaga się z chorobą, jest szczęśliwy, że znalazł się dla niego szpik, że jego rodzina go wspiera. Jest też Mia, która dopiero co zaczyna chemię, i nie za bardzo wie co ją czeka. Czuje ból i przerażenie. Nie może znaleźć wsparcia w matce, ojca nie ma. Nastolatka czuje się skrzywdzona i opuszczona. Dziwnym sposobem zaprzyjaźnia się z Zakiem. Czemu dziwnym? Otóż zbliża ich do siebie Lady Gaga. Mia wciąż od nowa puszczała jej piosenkę, aż w końcu Zac postanowił interweniować.

Bohaterowie są świetnie dopracowani, do tego stopnia że można ich sobie wyobrazić. Mamy okazję być w domu Zaca, ale również i Mii. Książka jest podzielona na trzy części. Pierwsza z perspektywy Zaca, druga obojga bohaterów i trzecia głównej bohaterki. Historia jest pełna bólu, łez ale i nadziei. Nie porównywałabym tej książki do "Gwiazd naszych wina", bo są to inne historie, ale wiem że fanom powieści Green się spodoba. Ba! Będziecie zachwyceni! Ja jestem. Bardzo spodobało mi się zakończenie. Cała książka jest świetnie napisana. Przeczytałam ją w jeden dzień bo nie mogłam się oderwać. Gorąco polecam!

Ocena:
9/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu Feeria

Z wyzwania:
♥ więcej niż 215 stron
♥ autorem jest kobieta
♥ została wydana w 2015
♥ w tytule jest imię
♥ przeczytana w jeden weekend
♥ główny bohater ma imię na tą samą literę co ja
♥ akcja nie dzieje się w Europie

Tytuł: Jutra może nie być
Autorka: Gabriela Gargaś
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: Feeria

Kinga niedawno skończyła trzydzieści lat i zaczyna zastawiać się nad swoim życiem. Czy aby na pewno będzie szczęśliwa z Darkiem, z którym planuje ślub? Czy związek, w którym jest od siedmiu lat nie jest wypalony? Jak się okazuje jest. Kobieta postanawia zmienić coś w swoim życiu i pisze do swojej dawnej miłości. M. jak jest nazywany przez całą książkę, to czterdziestoletni przystojny uwodziciel, który rozkochuje w sobie naszą bohaterkę. Kobieta odkrywa w sobie nowe pokłady namiętności, nie wyobraża sobie życia bez swojego ukochanego. Niestety M. ma żonę, od której trudno mu odejść.

Skoro mamy trzydzieści, trzydzieści pięć czy czterdzieści lat - nie należy się wygłupiać i zaczynać wszystkiego od nowa? Ale dlaczego by nie? Jaki wiek jest odpowiedni? 

To moje kolejne spotkanie z Gabrielą Gargaś, zdecydowanie jedną z moich ulubionych polskich pisarek. "Jutra może nie być" to jej debiutancka powieść o miłości, rozpaczy, przyjaźni i zmienianiu swojego życia. Główna bohaterka postanawia zerwać z narzeczonym, do którego już nic nie czuje i związać się z mężczyzną, którego poznała w pracy jako młoda dwudziestotrzyletnia dziewczyna. Najpierw rozpoczyna mailowy romans słowny, potem jest pierwsze spotkanie i kolejne. Wspólny wyjazd do Francji i totalne uzależnienie od M. Kinga w początkowej fazie zakochania nie widzi w M. żadnych wad, jednak może liczyć na czasem zimny kubeł wody od swoich najlepszych przyjaciół Okrucha - pani psycholog oraz Piotrka - rozwodnika.

Nie chcę letniego uczucia, odgrzewanego obiadu, twarzy wykrzywionej pretensją. Chcę być prawdziwie kochana, choćby grzeszną miłością. Choćby taką miłością, która nigdy nikomu nie powinna się zdarzyć.

Książka jest pełna cudownych zdań, mnóstwa cytatów, które zakreślałam ołówkiem by następnie przepisać je i mieć zawsze pod ręką. W każdej z książek tej autorki tak jest. Mnóstwo mądrości i dobrych rad wypływających z kart. Po raz kolejny jestem zauroczona historią jaką stworzyła Gabriela Gargaś. Pełna bólu i tęsknoty. Ale także nadziei i wiary. Przeczytałam już wszystkie książki jej autorstwa w oczekiwaniu na najnowszą, zachęcam Was do zapoznania się z jej twórczością.

Ocena: 
9/10

Trudna miłość
W plątaninie uczuć
Namaluj mi słońce

PS. Bardzo polecam Wam "My Owl Barn" gdzie możecie zaprojektować swój własny kalendarz z sowami na 2015. Wystarczy wybrać miesiące i wydrukować. Ja już swój mam, jest cudowny ! Kalendarz

Z wyzwania:
♥ więcej niż 215 stron
♥ autorem jest kobieta
♥ napisał ktoś przed 30
♥ przeczytane w jeden weekend ( w zasadzie to w jeden dzień ;) )

Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O mnie

Moje zdjęcie
Malwina
Blog założyłam aby móc dzielić się z Wami moimi wrażeniami na temat książek, zachęcać ale też zniechęcać, bo nie będę tu koloryzowała i polecała Wam książek, które mi się nie podobały. Pisze tu o książkach, żeby ich nie zapomnieć.
Wyświetl mój pełny profil
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Blog Archive

  • ►  2022 (3)
    • ►  kwietnia (3)
  • ►  2021 (1)
    • ►  września (1)
  • ►  2019 (3)
    • ►  października (1)
    • ►  kwietnia (2)
  • ►  2018 (8)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (3)
    • ►  lutego (2)
  • ►  2017 (19)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2016 (19)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2015 (24)
    • ▼  grudnia (2)
      • Stos
      • Pojedynek - Marie Rutkoski
    • ►  listopada (5)
      • Kolorowy trening antystresowy. Es-floresy
      • Droga do domu - Gabriela Gargaś
      • Twój dziennik - Regina Brett
      • Ed Sheeran. Graficzna podróż - E.Sheeran, P. Butah
      • Krój, Gotuj, WOW
    • ►  lipca (2)
      • Książka bez sensu - Alfie Deyes
      • Kochając Pana Danielsa - Brittainy C. Cherry
    • ►  czerwca (1)
      • Maybe Someday - Colleen Hoover
    • ►  maja (1)
      • Karty na stół - Agatha Christie
    • ►  kwietnia (5)
      • Moje historie prawdziwe - Janusz Leon Wiśniewski
      • "Sekretne życie pszczół" - Sue Monk Kidd
      • Nieskończoność - Holly-Jane Rahlens
      • Zanim się pojawiłeś - Jojo Moyes
      • Stos
    • ►  marca (1)
      • Girl Online - Zoe Sugg
    • ►  lutego (3)
      • Czy warto iść na studia?
      • After - Anna Todd
      • Wyniki konkursu
    • ►  stycznia (4)
      • Smaczne życie Charlotte Lavigne 2 - Nathalie Roy
      • Stos
      • Zac i Mia - A. J. Betts
      • Jutra może nie być - Gabriela Gargaś
  • ►  2014 (99)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (13)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (14)
    • ►  stycznia (18)
  • ►  2013 (146)
    • ►  grudnia (18)
    • ►  listopada (20)
    • ►  października (17)
    • ►  września (22)
    • ►  sierpnia (19)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (20)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (12)

Moja lista blogów

  • Książki Sardegny
    Trójka e-pik - sierpień 2025. Podsumowanie lipca
    1 tydzień temu
  • Lego ergo sum - blog o książkach
    Z Tobą będzie inaczej - Milena Wójtowicz
    2 lata temu
  • W krainie absurdu
    „The Spanish Love Deception”- Elena Armas
    3 lata temu
  • Lost In My Books
    5 POWODÓW, DLACZEGO NIE POWINIENEŚ UZALEŻNIAĆ SIĘ OD KSIĄŻEK
    3 lata temu
  • Goszaczyta
    "Pod taflą" Louise O'Neill
    6 lat temu
  • Books Hunter
    "Coraz większy mrok" Colleen Hoover
    6 lat temu
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Categories

1/10 10/10 2/10 4/10 5/10 6/10 7/10 8/10 9/10 Agata Bogańska arthur conan doyle Audrey Hepburn biografia buchmann Czwarta Strona Damidos Dorota Schrammek egzemplarz recenzencki Emma Scott epoka wiktoriańska ewa grzelakowska-kostoglu flow books fantastyka feeria Filia Gabriela Gargaś Galeria Książki II wojna światowa inne Insignis Jaguar Janusz L. Wiśniewski Jill Mansel Katarzyna Zyskowska-Ignaciak Kim Holden kolorowanki kryminał Literackie Magdalena Witkiewicz makijaż Małgorzata Mroczkowska marie rutkowski Mona Kasten Natasza Socha new adult Novae Res obyczajowa poradnik R. Evans romans sherlock holmes stos Świat Książki thriller Tracy Rees współpraca wydawnictwa Znak

Designed By OddThemes | Distributed By Blogger Templates