Spotkajmy się w kawiarni - Jenny Colgan
Tytuł: Spotkajmy się w kawiarni
Autorka: Jenny Colgan
Liczba stron: 493
Narracja: trzecioosobowa
Wydawnictwo: Literackie
Ocena: 10/10 [arcydzieło]
Główna bohaterka to Isabel 31-latka, która pracuje w wielkiej korporacji i ma romans ze swoim bardzo przystojnym szefem. Opiekuję się chorym dziadkiem, który wpoił jej miłość do pieczenia. Wydawało by się, że Issy ma wszystko ale niestety nie ma nic. Wyrzucają ją z pracy, przystojny szef nie chce się z nią publicznie pokazywać, a ona sama boi się, że nie będzie miała pieniędzy na swoje utrzymanie. Z pomoc przychodzi jej najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Helena oraz dziadek. Issy z pomocą przyjaciół postanawia otworzyć cukiernię i raz na zawsze skończyć z wielką korporacją.
Pierwsze co rzuca się w oczy to cukierkowa okładka. Moim zdaniem nadaje ona książce uroku, która jest naprawdę ślicznie wydana. Główna bohaterka to bardzo sympatyczna kobieta, która dziadek piekarz nauczył piec pyszne ciasta i babeczki. Kiedy więc Issy zostaje wyrzucona z pracy postanawia zrobić to o czym marzyła, i to co naprawdę kocha - zakłada cukiernię.
Na początku ma trochę problemów ale jej przyjaciółka piękna pielęgniarka Helena, oraz nowo poznana Pearl pomagają jej jak mogą. W końcu cukiernia zdobywa stałych bywalców, a Issy jest co raz bardziej szczęśliwa i zwraca uwagę na sympatycznego bankowca Austina.
Książkę tą rozpoczęła i skończyłam jednego dnia. Zgadzam się z tym co jest napisane na okładce "Rozkosz czytania- od pierwszej do ostatniej strony...", bo czytanie tej książki to naprawdę sama przyjemność. Muszę przyznać, że napełniła mnie ona nadzieją, że zawsze można mieć marzenia, które można spełnić i nie trzeba się przejmować przecwnościami losu.
Książka podzielona jest na 19 rozdziałów i niektóre z nich poprzedzone są przepisami na różne babeczki. Autorka pisze tak wspaniale, że jak czytałam byłam naprawdę głodna i czułam smak tych puszystych i delikatnych wypieków Issy.
Książka jest idealna na wakacje, czyta się ją szybko a co najważniejsze bardzo przyjemnie spędza się z nią czas. Dla mnie (wielbicielki pieczenia) jest już jedną z ulubionych powieści.
Autorka: Jenny Colgan
Liczba stron: 493
Narracja: trzecioosobowa
Wydawnictwo: Literackie
Ocena: 10/10 [arcydzieło]
Główna bohaterka to Isabel 31-latka, która pracuje w wielkiej korporacji i ma romans ze swoim bardzo przystojnym szefem. Opiekuję się chorym dziadkiem, który wpoił jej miłość do pieczenia. Wydawało by się, że Issy ma wszystko ale niestety nie ma nic. Wyrzucają ją z pracy, przystojny szef nie chce się z nią publicznie pokazywać, a ona sama boi się, że nie będzie miała pieniędzy na swoje utrzymanie. Z pomoc przychodzi jej najlepsza przyjaciółka i współlokatorka Helena oraz dziadek. Issy z pomocą przyjaciół postanawia otworzyć cukiernię i raz na zawsze skończyć z wielką korporacją.
Pierwsze co rzuca się w oczy to cukierkowa okładka. Moim zdaniem nadaje ona książce uroku, która jest naprawdę ślicznie wydana. Główna bohaterka to bardzo sympatyczna kobieta, która dziadek piekarz nauczył piec pyszne ciasta i babeczki. Kiedy więc Issy zostaje wyrzucona z pracy postanawia zrobić to o czym marzyła, i to co naprawdę kocha - zakłada cukiernię.
Na początku ma trochę problemów ale jej przyjaciółka piękna pielęgniarka Helena, oraz nowo poznana Pearl pomagają jej jak mogą. W końcu cukiernia zdobywa stałych bywalców, a Issy jest co raz bardziej szczęśliwa i zwraca uwagę na sympatycznego bankowca Austina.
Książkę tą rozpoczęła i skończyłam jednego dnia. Zgadzam się z tym co jest napisane na okładce "Rozkosz czytania- od pierwszej do ostatniej strony...", bo czytanie tej książki to naprawdę sama przyjemność. Muszę przyznać, że napełniła mnie ona nadzieją, że zawsze można mieć marzenia, które można spełnić i nie trzeba się przejmować przecwnościami losu.
Książka podzielona jest na 19 rozdziałów i niektóre z nich poprzedzone są przepisami na różne babeczki. Autorka pisze tak wspaniale, że jak czytałam byłam naprawdę głodna i czułam smak tych puszystych i delikatnych wypieków Issy.
Książka jest idealna na wakacje, czyta się ją szybko a co najważniejsze bardzo przyjemnie spędza się z nią czas. Dla mnie (wielbicielki pieczenia) jest już jedną z ulubionych powieści.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu:
22 komentarze
Niestety, ale nawet sam opis mnie nie zachęca do tej książki, więc mimo Twojej pozytywnej oceny nie sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to taka dość lekka powiastka, a takich mam na razie przesyt :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, jak znajdę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńUrocza książka! Chętnie bym ją przeczytała!
OdpowiedzUsuńPrzecudna i opowiada fajną historię. Lubię poczytać czasami takie lekkie powieści.
OdpowiedzUsuńWydaje się wspaniałą lekturą na tak ciepłe dni :)
OdpowiedzUsuńŁał, mówisz, że arcydzieło... Jestem zachęcona i poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńoo może się skuszę :) brzmi świetnie, a okładka bardzo mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
AAAA!!! Jak przeczytałam, że są tam przepisy na babeczki to już wiedziałam, że muszę ją mieć. Uwielbiam babeczki, a jak fabuła niezła to sama słodycz.
OdpowiedzUsuńBardzo wysoka ocena, której się nie spodziewałam. W sumie dużo jest teraz podobnych książek. Ja też natrafiłam kiedyś na coś podobnego, ale mimo fajnych przepisów nie znalazłam w tamtej książce niczego godnego zapamiętania. Fajnie, że Ty się nie zawiodłaś, mam nadzieję, że gdy ja po nią sięgnę, to też zapragnę gotować i rzucać... studia :)
OdpowiedzUsuńPomimo iż nie cierpię różu- okładka jest świetna ;) Bardzo podoba mi się ta książka i muszę ją zdobyć, zwłaszcza że muszę udoskonalić mój kunszt i nauczyć się piec,.
OdpowiedzUsuńTroch mało zachęcajaca okładka, ale fabuła tej książki mi się podoba.
OdpowiedzUsuńA mnie okładka odrzuca, i to bardzo. Książkę przeczytałabym głównie dla przepisów na babeczki:)
OdpowiedzUsuńHmmm lektura z cyklu ''co wziąć na plażę'' :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://qltura.blogspot.com/
Dokładnie ;)
UsuńBrzmi smakowicie, chętnie przeczytam, szczególnie teraz, kiedy sięgam raczej po lekkie powieści :)
OdpowiedzUsuńOj, jaka urocza okładka. Na pewno się skuszę :) Poszukam w bibliotece. Livresland.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZajrzałaś do mnie, ja z ciekawości zajrzałam do Ciebie i znalazłam naprawdę fajne posty! ta książka jest idealna na dłuższą podróż przynajmniej dla mnie! zaraz podłączę Cię do zaglądanych i będę obserwować co się u Ciebie dzieje!
OdpowiedzUsuńZgłodniałaś w trakcie lektury? To chyba najlepsza rekomendacja książki tego rodzaju. ;) Aż sama nabrałam ochoty na wspomniane babeczki.
OdpowiedzUsuńSama nigdy nie zwróciłabym na nią uwagi, sama nie wiem dlaczego. Raczej nie ciągnie mnie do takich lektur, ale po Twojej recenzji? Kto wie, kto wie... jak wpadnie mi w łapki to na pewno nie odłożę jej od razu w kąt ;)
OdpowiedzUsuńOkładka wygląda uroczo, z tego co piszesz wynika, że bardzo pasuje do treści książki. I ten pomysł z przepisami! Uwielbiam babeczki, niewykluczone więc, że w przyszłości ją zakupię. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam i jestem oczarowana:)
OdpowiedzUsuń