Dziennik Bridget Jones - Helen Fielding
Tytuł: Dziennik Bridget Jones
Autorka: Helen Fielding
Narracja: pierwszoosobowa
Tom: I
Liczba stron: 238
Wydawnictwo: Świat Książki
Kto nie zna Bridget Jones? Przyznam, że ja należałam do tego grona osób, które nie znały książkowej wersji. Film widziałam parę razy, ale prawdziwą Bridget poznałam kilka dni temu. O czym jest książka? Główna bohaterka to trzydziestodwuletnia angielka, która ma niesatysfakcjonującą pracę, jest sama, nie ma faceta, a jej rodzina na siłę próbuje ją swatać z kim popadnie. Ale nie bójcie się! Bridget oprócz nieposiadania, ma parę innych dobry "rzeczy". Na przykład paczkę przyjaciół, na których zawsze może polegać i niewyparzony język. Jej błyskotliwe uwagi i odwaga sprawiły, że bardzo ją polubiłam.
Książka to dziennik, prowadzony od stycznia do grudnia. Bohaterka na początku roku robi pewne postanowienia, które przez cały rok stara się wypełniać. Wychodzi jej to raczej marnie. Zakochana po uszy w swoim szefie, wdaje się z nim w ognisty romans. Jej matka, szalona sześćdziesięcioletnia kobieta, próbuje znaleźć Bridget męża. Jednak w trakcie rozwijania się akcji na jaw wychodzi, że ma ona kochanka! Główna bohaterka musi zmagać się z problemami dnia dzisiejszego. Są one i zwykłe i nie zwykłe. Niektóre, dość absurdalne sytuacje, wywoływały u mnie salwy śmiechu, dlatego ostrzegam nie czytajcie tej książki w autobusie, jeśli chcecie uniknąć karcących i oburzonych spojrzeń współpasażerów.
Czym ta książka chwyciła za serce aż tyle kobiet ? Myślę, że swoją prawdziwością. Bridget ma problemy z nadwagą, z brakiem faceta, z wrednymi koleżankami, z męczącymi rodzicami. Chodź jeden z tych kłopotów dotknął kiedyś każdego. Można z przymrużeniem oka zerknąć na rzeczywistość. Dystans i poczucie humoru to zazwyczaj jedyne skuteczne środki na poradzenie sobie z troskami. Co najlepsze zarówno Hugh Grant, jak i Colin Firth pojawiają się w książce (ich nazwiska są wymienione), a jak zapewne wiecie obaj panowie zagrali główne role w filmowej adaptacji.
Stwierdzam, że książka jest lepsza niż film. Bawi i umila czas. Idealna zarówno na lato jak i na pochmurne dnia. Poza tym kto nie chciałaby książki, która ma taką ładną okładkę ?
Czym ta książka chwyciła za serce aż tyle kobiet ? Myślę, że swoją prawdziwością. Bridget ma problemy z nadwagą, z brakiem faceta, z wrednymi koleżankami, z męczącymi rodzicami. Chodź jeden z tych kłopotów dotknął kiedyś każdego. Można z przymrużeniem oka zerknąć na rzeczywistość. Dystans i poczucie humoru to zazwyczaj jedyne skuteczne środki na poradzenie sobie z troskami. Co najlepsze zarówno Hugh Grant, jak i Colin Firth pojawiają się w książce (ich nazwiska są wymienione), a jak zapewne wiecie obaj panowie zagrali główne role w filmowej adaptacji.
Stwierdzam, że książka jest lepsza niż film. Bawi i umila czas. Idealna zarówno na lato jak i na pochmurne dnia. Poza tym kto nie chciałaby książki, która ma taką ładną okładkę ?
Ocena:
7/10
14 komentarze
Mam ją w planach już bardzo długo i mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać, a skoro jest lepsza niż film, który nawet mi się podobał... ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach całą serię. Widziałam tylko filmy, ale to już też kilka ładnych lat temu :)
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaj książce, miałam jedno wrażenie: wolę film niestety. Książka mnie nie porwała
OdpowiedzUsuńCzytałam - dziennik Bridgiet Jones należy do moich ulubionych lektur :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam bardzo dawno i miło wspominam. Znacznie lepsza od ostatniej części :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale oglądałam film, który uwielbiam. Myślę, ze jest to pozycja, która docenia się z wiekiem, bo ja jako nastolatka patrzyłam na film z politowaniem.
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno przeczytam, muszę ją tylko skądś wziąć. ;)
Na razie należę do grona nastolatek, ale książkę zrozumiałam i doceniłam, więc to raczej nie kwestia wieku ;)
UsuńFilmy na podstawie Bridget są świetne. Książki już mam wypożyczone z biblioteki i niedługo zacznę je czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążka i film były dla mnie porównywalne. Dobre czytadło.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta ksiazka jest obrzydliwie zła. Chociaz to wydanie jest bardzo ładne. Ale i tak dalej dla mnie jest po prostu zła.
OdpowiedzUsuńOkładka cudna i tak, ja chciałabym mieć takie wydanie! Ja nie znam ani wersji filmowej ani książkowej, więc wypada to wkrótce zmienić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam - konkurs - do wygrania książka :)
OdpowiedzUsuńhttp://monweg.blog.onet.pl/2014/08/08/konkurs-zabawa-do-wygrania-ksiazka/
A Bridget mnie zachwyciła i zdarzało mi się dla poprawy humoru wracać do niej kilkakrotnie :)
Czytałam tę książkę kilka lat temu. Nie jest to lektura, która zmieniła moje życie, ale spędziłam z nią kilka miłych godzin. Ciekawe, czy teraz odebrałabym tę powieść tak samo, jak kiedyś?
OdpowiedzUsuńNie czytałam, lecz muszę to zrobić. :)
OdpowiedzUsuń