Muszę przyznać, że nigdy nie czytałam przygód Sherlocka Holmesa. Serial z Benedictem Cumberbatchem znam na pamięć, film z Downey Jr. przypadł mi do gustu, ale o zgrozo mimo że zawsze staram się trzymać postanowienia najpierw książka potem film Arthura Conan Doyla nie czytałam. Chyba byłam za bardzo przywiązana do Agaty Christie i nie chciałam zrzucić jej z piedestału jako mojej ulubionej na wieki autorki kryminałów. Spokojnie to się nie zmieni. Sherlock Holmes wskoczy obok Panny Marple i Beresfordów ostatecznie też Poirota. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie, bo Studium w szkarłacie było wyborną lekturą.
Książka zaczyna się dokładnie tak jak w filmie i serialu. Sherlock i Watson poznają się dzięki interwencji wspólnego znajomego. Razem wynajmują mieszkanie przy 221b Baker Street. Sherlock jest niezwykle błyskotliwy i na każdym kroku zadziwia bądź irytuje Watsona. Para idealna. Zagadka morderstwa jest bardziej intrygująca niż w serialu. Wszystkie wskazówki kierują do mordercy detektywów ze Scotland Yardu, ale oczywiście są oni w błędzie. Prawdziwe rozwiązanie zagadki zna tylko Sherlock, który jako pomocników wykorzystuje bezdomne dzieci.
Boję się, Rance, że pan nigdy nie będzie awansował. Głowę ma pan tylko dla ozdoby.
Historia obudziła mój apetyt na kolejne. Serdecznie Wam polecam. Świetna klasyka napisana doskonałym językiem.
Ocena: 8/10
Tytuł: Studium w szkarłacie
Autor: Arthur Conan Doyle
Wydawnictwo: Iskry
2 komentarze
Mam w planach w tą książkę, w końcu się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuń