Tytuł: Black Ice
Autorka: Becca Fitzpatrick
Narracja: pierwszoosobowa
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Becca Fitzpatrick jest dobrze znaną autorką, szczególnie wśród młodzieży. Kto z was nie zna "Szeptem" ? Wiem, że jest spora część osób, która nie przepada za tą serią, ale ja do nich nie należę. Byłam, więc bardzo ciekawa co tym razem Fitzaptrick przygotowała dla swoich czytelników i czy będzie to książka równie fantastyczna jak poprzednie. Powiem jedno: nie zawiodłam się.
Britt kocha góry. Od dłuższego czasu przygotowywała się do wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton. W końcu nadarza się okazja by plany wdrożyć w życie. Wraz ze swoją najlepszą przyjaciółkę Korbie, dziewczyna wyjeżdża w góry. Niestety nie wszystko idzie po jej myśli, ponieważ w wycieczce towarzyszyć im będzie brat Korbie, a były chłopak Britt Calvin. Nie spodziewajcie się jednak dramatów miłosnych, bo nasze bohaterki nawet nie mają okazji rozpocząć wyprawy, a gdzie tu mówić o mieszkaniu z Calvinem. Zostają zakładniczkami dwóch zbiegów.W zamian za wyprowadzenie z gór, zapewniają im uwolnienie.
Książka bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ nie spodziewałam się tak krwawej akcji. Nie sądziłam, że będą morderstwa, paru psychopatów i przystojny główny bohater - Mason. Nie trzeba długo czekać by akcja się rozwinęła. Britt bardzo szybko zostaje wrzucona na głęboką wodę i musi poradzić sobie w mroźnych górach. Przy okazji wyprawy z dwoma zbiegami odkrywa wiele tajemnic, a nawet (tak, tak nie jest to przecież żadna tajemnica) zakochuje się. Co mi się podobało to odwaga Britt. Mimo bardzo trudnych i dziwnych warunków w jakich się znalazła potrafiła dać sobie radę. Czasami pomagał jej cięty język. Dużym plusem jest też postać Masona, który miał kilka twarzy.
Powieść jest jednak trochę za długa. Opisy ciemnych nocy w górach, Britt otoczona drzewami i gęstym śniegiem, było tego zdecydowanie za dużo. Cała akcja rozgrywa się w Teton, nie wychodzimy poza góry (tylko w epilogu). Ostatecznie dochodzi do momentu kiedy mamy tylko dwójkę bohaterów do obserwowania, Britt i Masona. Miałam wrażenie, że niektóre rozdziały były pisane na siłę, dla zapełnienia dziury. Niemniej jednak były to chwile (na szczęście!) rzadkie. Książkę czyta się bardzo szybko, bo naprawdę wciąga. Odkrycie jakie tajemnice (bardzo mroczne) kryją bohaterowie było moim numerem jeden na liście rzeczy do zrobienia. Zakończenie jest zaskakujące, a epilog idealnym dopełnieniem całej powieści.
Mimo kilku mankamentów książka jest warta przeczytania. Szczególnie teraz kiedy możecie schować się pod kocem i z zapartym tchem śledzić losy odważnej bohaterki. Mroczne, lodowate góry, wiele tajemnic i miłość. Czego chcieć więcej ? Polecam!
Ocena:
8/10
PS. W najnowszym numerze "Fanbooka" możecie znaleźć dwie moje recenzje. Jedna zwycięska w konkursie, druga z bloga. Jest to zrecenzowana przeze mnie książka Gabrieli Gargaś oraz poza konkursem "Hopeless" ;)