Pewnie wielu z was zastanawia się czy iść na studia. Niedługo matury, gorączkowe przygotowania do nauki trwają. Ale czy warto? Nie ukrywam, że ja też miałam takie dylematy. Wyobraźcie sobie, że byłam na studiach ale zrezygnowałam. Poznań mnie nie przyciągnął stwierdziłam, że ten kierunek nie jest dla mnie. I co zrobiłam? Rok przerwy.
Jak to wyglądało?
Dałam sobie chwilowy spokój. Posiedziałam w domu, przemyślałam parę spraw. Nadrobiłam zaległości z książkami. W ubiegłym roku w styczniu czytałam jedną książkę dziennie. Ale po dwóch miesiącach bezczynnego siedzenia i nicnierobienia byłam znudzona i gotowa do działania. Postanowiłam wykorzystać mój rok przerwy na zapełnienie luki w CV. Przecież nie miałam żadnego doświadczenia. Udało mi się iść na staż do poważnej kancelarii. Pół roku jakie tam spędziłam były bardzo aktywne i pouczające. W końcu miałam własną wypłatę, mogłam kupować książki i buty. Wówczas mieszkałam z rodzicami i nie musiałam płacić za nic, więc była to sytuacja bardzo komfortowa. Ale rok szybko zleciał. Zbliżał się październik 2014. Trzeba było podjąć decyzję na jakie studia się wybiorę.
Co z moją decyzją?
Nie wiedziałam co mam robić ze swoim życiem. Jakie wybrać studia, do jakiego miasta się udać. Było mnóstwo dylematów. Gdzie zamieszkam, jakich poznam ludzi, czy mi się spodoba? Postanowiłam jednak chwycić byka za rogi i zdawać do nowego miasta na zupełnie inny kierunek. Udało się. Zostałam przyjęta. Mogłam skakać z radości. Tak było na początku, ale im bliżej 1 października tym więcej miałam wątpliwości i obaw.
Wyjazd.
Wyjechałam z rodzinnego miasteczka do dużo większego miasta, aby zamieszkać w akademiku z zupełnie obcymi ludźmi. Jak to było? Pierwszy tydzień był ciężki i miałam ochotę uciekać do domu. Ale po pewnym czasie (bardzo krótkim) w ogóle nie chciałam jeździć do domu. Poznałam świetnych ludzi, zobaczyłam jakie mam perspektywy i strach, który chwytał mnie na początku zniknął bez śladu.
Jak jest na studiach?
Na moich akurat nie ma za dużo nauki. Dlatego bez problemu mogę połączyć pracę i naukę. Do tego wyjścia i spotkania ze znajomymi. Jeśli wybierzecie kierunek, który was interesuje, niekoniecznie taki po, którym będziecie zarabiać miliony dolarów, ale nie interesuje was zupełnie, będziecie zadowoleni. Przecież inni ludzie są w takiej samej sytuacji jak wy. Nie znają miasta, ludzi, otoczenia. Strach jest, ale mija. Naprawdę.
Czy każdy musi iść na studia?
Oczywiście, że nie. Nie wszyscy marzą o nauce na uniwersytecie. Wolą iść do pracy, ale spełniać się w inny sposób. Ok wszystko jest dla ludzi. Ale mimo tego co się teraz mówi, że dla ludzi po studiach nie ma pracy, że lepiej nie tracić lat mówię stanowcze NIE. Nic nie tracicie, a zyskujecie. Bezapelacyjnie będziecie mieli tonę wspaniałych przeżyć i wspomnień. Dlatego polecam ;)
Czy wy macie jakieś dylematy związane ze studiowaniem? A może sami studiujecie lub jesteście dawno po? Chętnie poznam waszą opinię na ten temat.